Cóż, wytrzasnęłam tą grę za sprawą Żelka, prosiła żebym nikomu nie mówiła o niej, ale nie mogę się wprost powstrzymać :D
A więc to jest właśnie ta gra:
już sam początek nam mówi jakaż ta gra będzie wciągająca i ciekawa
Oczywiście na początku pojawia nam się dziwna muzyczka, podczas gry postacie też wydają okrzyki typu: "Oh my leg!" zaraz dowiecie się czemu
Jak widać mamy ciekawe postacie do wyboru. W USA w każdym markecie mają takie wózeczki i nie służą one ludziom chorym, tylko ludziom którzy są za grubi żeby samemu robić zakupy.
Ciekawostka: pierwszy facet (ten żul na wózku inwalidzkim ma nitro jak się naciska spacje a żeby je odwrócić dajemy shift).
Ahahaha pewnie was zżera ciekawość na czym polega ta intrygująca gra. Otóż na tym:
(Zgadza się to fioletowe to resztki z moich nóg reszty nie rozszyfrowałam co jest czym)
A więc w Happy Wheels oczywiście chodzi o to, aby dojść do mety w miarę żywym. Po drodze mogą odpadać nam rączki i nóżki ale puki mamy łeb jesteśmy w miarę żywi.
Okej więc zaczynajmy!
Okej pierwszy lepszy level - ,,Just Fun". Dla porównania: powyżej jak zaczynałam poziom...
...I jak to wyglądało w połowie.
Hm. Jak widać gra jest dobra dla kogoś, kto musi się na czymś wyżyć... Mamy tu również ciekawą grafikę...
okej, bez przesady ta gra jest dziwna. Ale jeśli jesteście bardzo zainteresowani Happy Wheels to oto link
:) miłego niszczenia~!
Nuta na dziś: My Chemical Romance- Vampire Money